• Kultura, głupcze!

    9 zdań o: Foxcatcher



    Informacja, że „Foxcatcher” został oparty na faktach jest myląca. Bo to tak jakby oprzeć się o powietrze. Rzeczywisty jest tylko szkielet, który Bennett Miller wykorzystał, aby przedstawić swoją historię, wariację na temat braci Schultzów i Du Ponta.

    W kontekście tego filmu mówi się przede wszystkim o obsadzie. Mark Ruffalo rzeczywiście spisuje się świetnie, Steve Carrell przez charakteryzację i sposób gry jest trochę nierealistyczny i groteskowy, ale jego obecność również należy zapisać po stronie zalet, Channing Tatum natomiast się nie zmienia – nadal z taką samą miną się cieszy, ze złością rozbija meble i smuci. Jak człowiek o tak martwej mimice mógł zostać aktorem będzie zawsze stanowiło dla mnie tajemnicę. Przede wszystkim jednak ten film nudzi i wręcz broni się rękami i nogami przed wciągnięciem nas w historię bohaterów. Ta jest bezbarwna, a psychologiczna otoczka nieprzekonująca. Dla Bennetta Millera „Foxcatcher” to krok w tył w stosunku do „Moneyball”.



    zdjęcie: http://www.screenslam.com

    0 komentarze :

    Prześlij komentarz