• Kultura, głupcze!

    Czas Honoru: Czas przeszły czy wciąż przyszły?



    Zakończył się właśnie szósty sezon „Czasu honoru” – serialu, który przywrócił nadzieję na to, że Polacy potrafią stworzyć dobrą, wojenną produkcję. Do tej pory ceniło się przede wszystkim starożytną „Stawkę większą niż życie” i „Czterech pancernych i psa”. „Czas honoru” to zmienił i od sześciu serii przyciągał widzów przed ekran telewizora, do TVP2. Ta seria, podobnie, jak poprzednia, miał być tą ostatnią. Ale prawdopodobnie nie będzie.


    Okazało się bowiem, że zakończenie, choć zrealizowane z patosem (mam wrażenie, że zbyt dużym) i stawiające bohaterów w sytuacji bez wyjścia, dało nadzieję na siódmy sezon serialu. Jego producent, Michał Kwieciński, powiedział, że w związku z przypadającą w przyszłym roku 70. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego, nakręcony zostanie sezon siódmy, którego akcja będzie się toczyć podczas tego właśnie zbrojnego wystąpienia. Mało tego – podobno powrócić ma Janek, uśmiercony w piątej serii. Telewizja Polska nie potwierdziła jeszcze, że kolejne odcinki powstaną, ale można się tego spodziewać.

    W zasadzie nie mam nic przeciwko i nie chcę nastawiać się negatywnie. Przed premierą sezonu szóstego miałem wrażenie, że przesadzą, że polecą o jednego Władka za daleko, że serial straci renomę i wartość, a jednak najnowszą serią byłem bardzo pozytywnie zdziwiony. Kontynuacja wątku Cichociemnych w pierwszych latach po wojnie, Służba Bezpieczeństwa, nawet wątek Rainera – wszystko wypadło naturalnie i interesująco. Zostało nakręcone na naprawdę wysokim poziomie, nie odstającym od poprzednich sezonów serialu.


    Mogą wkurzać niektóre wątki, może denerwować to, że nadal z całej czwórki bohaterów zginął tylko Janek, może irytować fakt, że zawsze chcą kogoś odbijać i właściwie zawsze wszystko im się udaje. Na pewno wkurzały nieudane wyroki na Karkowskiego, wykonywane przez Bronka „W imieniu Polski podziemnej...” Wojciechowskiego. Irytuje fakt, że Jakub Wesołowski często mówi niewyraźnie, choć jako aktor powinien wyróżniać się świetną dykcją. Mogą dziwić i wydawać się nieprawdopodobne kolejne kozackie akcje bohaterów. A jednak się to ogląda i niecierpliwie czeka na kolejne odcinki, bo to po prostu bardzo dobry serial.

    „Czas honoru”, choć nie wystrzega się błędów, jest z pewnością jedną z najlepszych polskich produkcji i chyba zdecydowanie najlepszą Telewizji Polskiej. Można się do niego przyczepić (uśmierciłbym kogoś z głównych bohaterów, żeby nadać więcej realności), można krytykować, można dostrzegać wady, ale tak naprawdę ten serial cieszy. Cieszy to, że jest osadzony podczas i po drugiej wojnie światowej, że zadbano o scenografię, czy kostiumy, odwzorowanie Warszawy z tamtych lat, wreszcie – dobór świetnych aktorów. O ile grupkę głównych superbohaterów można pominąć, to nazwiska takie jak Piotr Adamczyk, Magdalena Cielecka, Eryk Lubos, Mirosław Baka, czy Adam Woronowicz, robią wrażenie. Aktorzy są dobrze ucharakteryzowani i pasują do swoich ról. 


    Poza tym, pomimo błędów (historycy zapewne długo wymienialiby uproszczenia i przekłamania), scenariusz jest naprawdę wciągający. Sprawia, że na kolejne odcinki chce się czekać. Paradoksalnie, choć się tego nie spodziewałem, sezony, których akcja dzieje się po zakończeniu drugiej wojny światowej, wypadają rewelacyjnie. Niewątpliwą zaletą jest także zaznajamianie niektórych z tym, jak sytuacja w tych trudnych czasach wyglądała. Wydaje się, że w tych ostatnich sezonach, twórcy przyłożyli dużo większą wagę do wierności historycznej, niż w pierwszych odcinkach serialu, nie tracąc przy tym nic z widowiskowości i dynamiczności akcji. 

    Podobno budżet na siódmy sezon ma być spory, aby dobrze pokazać walki w Warszawie. Zepsuć ten pomysł jest łatwo, ale myślę, że twórcy „Czasu Honoru” dostali już spory kredyt zaufania tak od widzów, jak i od producentów, którzy widząc wciąż wysoki poziom kolejnych odcinków, zdecydują się sypnąć pieniędzmi na to, aby Powstanie Warszawskie mogło zostać ukazane wiernie i w ciekawy sposób. Czekam na oficjalne potwierdzenie i kolejne odcinki przygód najważniejszych żołnierzy Telewizji Polskiej.

    Serwus.

    zdjęcia: http://www.czashonoru.tvp.pl , http://www.se.pl , http://www.hatak.pl

    2 komentarze :

    1. uwielbiam ten serial ale już 5 seria była dla mnie już lekko przeciągnięta chociaż muszę przyznać,że takie postacie jak Karol Ryczkowski (Łukasz Konopka który zachwycał mnie tam swoją grą) który w tamtej serii naprawdę wzbudził mój zachwyt i niejaki cholernie przystojny i zły na wskroś Major Zwonariew vel "Bocian" (Grzegorz Damięcki) po prostu jeszcze trzymali mnie przy oglądaniu.A 6 seria cóż zaczęłam pierwszy odcinek z wielką nadzieją i owszem otrzymałam dobry odcinek ale potem z każdym kolejnym traciłam wiarę,szczególny niesmak miałam kiedy pojawiła się Sonia Bohosiewicz bo za tą aktorką bardzo nie przepadam.
      Ale jeżeli 7 sezon to miałby być cofnięcie się do 44 to czemuż by nie oglądnąć :)

      OdpowiedzUsuń
    2. chyba Karol Ryszkowski:)

      OdpowiedzUsuń