• Kultura, głupcze!

    300: Jest nas 300! (film)


    300 (film)
    RECENZJA

    Z okazji 300 osób lubiących profil KURTULI na facebooku recenzja komiksu i filmu "300".

    Komiks „300” już zrecenzowałem, pora więc zobaczyć, jak wypadła jego ekranizacja.

    Historię już znamy, choć jest ona trochę wydłużona w stosunku do komiksu – mamy tu sceny, w których Leonidas rozmawia i rozmawia ze swoją żoną, którą musi opuścić, aby udać się na pole bitwy. Mamy bardziej rozbudowany wątek Rady i gwałtu na królowej – żonie Leonidasa.




    Film Zacka Snydera jest ciekawy wizualnie – tak, jakby twórcy starali się jak najwierniej oddać obrazki z komiksu Franka Millera. (zresztą to samo było podczas ekranizacji „Sin City”). Tym bardziej docenić trzeba aktorów, którzy niemal cały film zrealizowali w blueboxie, a wszystkie krajobrazy zostały na niego nałożone komputerowo.

    W roli Leonidasa dobrze sprawdza się Gerard Butler, który już wszystkim kojarzy się z okrzykiem „This is SPARTA!!!”. Na drugim planie pojawiają się, znana z „Gry o tron” Lena Headey, wcielająca się w rolę Królowej Sparty, czy Michael Fassbender. Nie to jednak jest największą atrakcją filmowej wersji „300”.

    Sceny walki są zrealizowane rewelacyjnie – bardzo widowiskowo i dynamicznie, ale… trwają trochę za długo. Ciekawym posunięciem było zwolnienie tempa, slow motion, ale i ten efekt wykorzystano chyba za często.

    Jednak to, co jest największym minusem ekranowej wersji „300”, to właśnie to niezbędne wydłużenie jego metrażu do niemal dwóch godzin. To stanowczo za dużo, przez co momentami film po prostu przynudza. Komiks Frank Millera nie jest szczególnie obszerny, dlatego nie rozumiem, po co aż tak wydłużano tę historię. Spokojnie można by nakręcić ten obraz w obrębie półtorej godziny – byłby jeszcze bardziej dynamiczny i można by uniknąć momentów nudy, czy zmęczenia ciągłą walką.



    zdjęcie: http://www.filmweb.pl

    0 komentarze :

    Prześlij komentarz